Home » Back to school » Gaming jako sposób na życie
Back to school

Gaming jako sposób na życie

Remigiusz Wierzgoń „ReZigiusz”

Jeden z topowych polskich YouTuberów

Panie Remigiuszu, dzięki sukcesowi, który Pan osiągnął na scenie Youtube’owej, zdobył Pan ogromny autorytet wśród młodych ludzi. Kiedy i w jaki sposób narodziła się w Panu pasja do gamingu?

Wszystko zaczęło się w momencie, w którym dostałem od rodziców pierwszy komputer. Gry pozwalały mi oderwać się od nauki i zdarzało się nawet, że rozgrywka tak mnie wciągała, że tata musiał wyłączać prąd w całym mieszkaniu, żebym w końcu poszedł spać! Po pewnym czasie zacząłem to nagrywać i wcale nie był mi potrzebny wypasiony sprzęt. Miałem mikrofon za 10 zł i wielkie ambicje, żeby stworzyć coś, co ludzie będą chcieli oglądać. I choć początki były trudne, bo znajomi w gimnazjum puszczali moje odcinki w klasie i się z nich na głos śmiali, to teraz wiem, że warto było poświęcić sporo czasu i rozwijać swoje pasje, bo teraz mogę zarabiać robiąc to co kocham.

Wśród wielu rodziców nadal występuje stereotyp głoszący, że gry video uzależniają i wywołują agresję u dzieci. Jak zdrowo podchodzić do kwestii gamingu i czerpać satysfakcję z uprawiania tej dyscypliny?

Trzeba przede wszystkim pamiętać, że gaming to nie wszystko – jeśli rzeczywiście spędzamy całą dobę przed komputerem może to prowadzić do uzależnienia i wywoływać agresję. Ważny jest tutaj rozsądek i kontrola nad czasem – mimo tego, że gry mocno wciągają i ciężko nam się od nich oderwać, musimy sobie ustalić jakieś limity. Ja po kilku godzinach spędzonych przy komputerze staram się rozładować emocje poprzez aktywność fizyczną – pływam czy jeżdżę na motorze. Moim zdaniem istotny jest także kontakt z bliskimi – to ich powinniśmy stawiać na pierwszym miejscu i znaleźć chwilę, żeby wyjść wspólnie na miasto czy pojechać gdzieś na weekend, aby się zrelaksować. Balans w życiu i umiar – jeśli będziemy rozsądnie grać, na pewno nic złego nam się nie stanie, czego jestem idealnym przykładem.

Czy jako uczeń traktował Pan granie w gry video jako sposób na odstresowanie się po zajęciach szkolnych? To skuteczny sposób na pozbycie się złych emocji?

Myślę, że tak. To przede wszystkim skuteczny sposób na oderwanie się od codziennych obowiązków i zrelaksowanie umysłu od nauki do sprawdzianów. Gry dają to ekstra uczucie, dzięki któremu zapomina się o wszystkim dookoła. To tak jak z najlepszą książką – wciąga cię na maxa i świat przestaje istnieć. To naprawdę fajny sposób na pozbycie się złych emocji, ale tak jak mówiłem wcześniej trzeba to robić z umiarem, żeby nie przesadzić w drugą stronę.

Remigiusz Wierzgoń „ReZigiusz”
Remigiusz Wierzgoń „ReZigiusz”: Moi rodzice zawsze szanowali moje pasje, a tak na pewno mogę nazwać w swoim przypadku gry komputerowe.

W jaki sposób Pana rodzice podchodzili do tego hobby? Czy wspierali Pana w decyzjach związanych z gamingiem?

Moi rodzice zawsze szanowali moje pasje, a tak na pewno mogę nazwać w swoim przypadku gry komputerowe. Podchodzili do tego jasno – masz czas na pasje, ale nie zaniedbuj innych obowiązków. Myślę, że to się opłaciło. Na tę chwilę nie tylko skończyłem szkołę i mam fajne wykształcenie, ale przede wszystkim mogę realizować swoje marzenia. Dzięki nim jestem cały czas normalnym chłopakiem – gaming i rozwijanie kanału na YouTube traktuję jako pracę i zawsze znajdę czas na inne obowiązki czy kontakt z bliskimi.

W którym momencie pasja do gamingu przerodziła się w sposób na życie? Czy jest to dyscyplina, w której widzi się Pan za 10-20 lat?

Wszystko zaczęło się od dzieciaka, który naprawdę kochał gry komputerowe. Później połączył to z YouTubem i w ten sposób narodził się kanał, na którym działam już ponad 8 lat. Wszystko działo się stopniowo i jestem szczęśliwy, że moja pasja jest jednocześnie sposobem na życie. To najlepsze, co mogło mnie w życiu spotkać. Czy widzię się w tym samym miejscu za 10-20 lat? Sam nie wiem co przyniesie los, póki co skupiam się na tym co tu i teraz. Mam też kilka opcji alternatywnych jak drukarnię tekstylną VRIK, którą prowadzę z tatą. Jeśli coś pójdzie nie tak, nie zostanę na lodzie.

Next article