Home » Rozwój dziecka » Najważniejsza życiowa rola
Rozwój dziecka

Najważniejsza życiowa rola

Maja Bohosiewicz
Maja Bohosiewicz
Fot.: kitanaphotography.com

Maja Bohosiewicz

Aktorka, mama dwójki dzieci

Maja, szybko zdecydowałaś się na drugie dziecko. Postanowiłaś jak wiele matek załatwić sprawę raz na zawsze i nie wychodzić z pieluch czy rozkochałaś się w macierzyństwie i planujecie dużą rodzinę?

Różnica wieku między moimi dziećmi to 13 miesięcy, jak łatwo policzyć musiałam mieć 4 miesięczne niemowlę w domu jak byłam w drugiej ciąży. Wiedzieliśmy od zawsze, że dwójka dzieci to nasz plan minimum, a kiedy dostaliśmy mocno w kość od pierworodnego, zdecydowaliśmy, że trzeba ograniczyć ilość DRAMY w naszym życiu i przejść przez okres niemowlęcy w miarę możliwości jak najszybciej. Nie spodziewaliśmy się, że to będzie aż tak szybko, ale finalnie była to wspaniała, cudowna decyzja, tylko okupiona dużym poziomem stresu i logistyki.

Jaką trzeba być kobietą by nadążyć za dwójką małych Rozrabiaków i nie zapomnieć o sobie? Udaje Ci się w ogóle znaleźć czas na chwilę samotności?

Nie umiem znaleźć czasu dla siebie. Takiego momentu kiedy pójdę do kina sama, siądę w kawiarni z książka, czy przejdę się na spacer. Próbowałam ale w mojej głowie miesza bardzo dużo wyrzutów sumienia. Pracuję na tyle dużo, ze kiedy tylko pojawia się nadprogramowy wolny moment gnam do domu i biorę dzieci na basen, hulajnogę czy do piaskownicy. Nie czuje się szczęśliwa sama z dala od nich. Swoje przyjemności i potrzeby realizuje jak zasną. Otwieram książkę, gotuję z mężem, oglądamy filmy czy po prostu biorę długą kąpiel.

Jesteś nadopiekuńczą mamą czy raczej wyznajesz zasadę, że jak dziecko się nie przewróci to nie nauczy się chodzić?

Zapadło mi w pamięć zdanie z książki Jaspera Juula, nie zacytuje go 1:1 ale chodziło o to, że dzieci teraz mają trudne dzieciństwo. Nie mają swojej przestrzeni wolnej od dorosłych. Wszędzie stoją rodzice, pilnują, żeby nie spaść, nie przewrócić się i nie wspinać. Dodatkowo nie dajemy naszym dzieciom wejść w konflikt i go rozwiązać i próbujemy znaleźć na wszystko gotowy przepis: nie bijcie się, przeproś go, dlaczego go uderzyłeś Stasiu?

Dzieci potrzebują swojego świata, bez naszych dorosłych rodzicielskich oczu. Gdy mój syn zaczyna wchodzić w interakcje z innymi dziećmi lub jest pochłonięty zabawa, nawet taka jak bieganie po oparciu kanapy, czyli w zasadzie dość niebezpiecznym zajęciu które może skończyć się upadkiem, ale nie groźnym, odchodzę na bok i pozwalam mu samemu odkrywać świat i poznawać konsekwencje swoich czynów. O dziwo od kiedy nie podejmuje za niego decyzji i nie biegnę jak poparzona wykrzykując „uważaj bo spadniesz” sam stał się bardziej ostrożny i czasami rezygnuje ze wspinaczki lub bierze mnie za rękę. To dla mnie ważne, ze jest świadomy swoich decyzji i następstw.

Dużo jest Was w mediach społecznościowych. Nie bałaś się tak bardzo odkrywać swojej prywatności przed fanami?

Na tym polegają media społecznościowe żeby dać iluzję tego, ze odkrywa się prywatność i jest się ciągle online. Suma summarum z naszego całego dnia pokazuje jakieś 3 minuty z czego najczęściej jest to jakaś anegdota, historia która się wydarzyła czy opowieść o przeczytanym artykule, zobaczonym filmie czy po prostu spostrzeżenie.

Nasz dzień zaczyna się o 8 rano i kończy o północy, wierz mi, że te 10 filmików po 15 sekund na Instagramie nie zdradzają za wiele z naszego życia, a sami mamy dużo przestrzeni na prywatność. Jest to tez duże ułatwienie kiedy pokazujesz to co chcesz pokazać, a nie to co media wykreują na twój temat.

Jak reagujesz na „dobre” rady innych matek? Przejmujesz się nimi czy starasz się je selekcjonować?

Jeżeli czyjaś rada jest mądra, wypowiadana przez kogoś, kto życzy mi dobrze i może pomoc mi lub moim dzieciom to jestem zawsze bardzo wdzięczna. Nigdy nie obrażam się na rady innych bo dają tez możliwość spojrzenia na pewne aspekty życia z innej cudzej perspektywy. Myślę, ze byłoby mniej konfliktów i sporów miedzy ludźmi kiedy zrozumielibyśmy, ze każdy patrzy na świat poprzez własne „oczy”, a ta soczewka inaczej odbija światło w zależności od własnych doświadczeń, wychowania, wykształcenia i wrażliwości. Nie ma jeden objawionej prawdy na tej ziemi. Na żaden temat. I ja to przyjęłam i jakoś lepiej mi się żyje, bo słowa innych, nie maja dla mnie już takiej siły. Są tylko kolejnym światłem rzuconym na dany temat. „Dziękuję za radę, przemyślę czy mogłaby mi pomóc”.

Next article