Home » Rozwój dziecka » Mam teraz w sobie pewność, że wiem, co jest dobre dla moich dzieci
Rozwój dziecka

Mam teraz w sobie pewność, że wiem, co jest dobre dla moich dzieci

Fot.: Ewelina Nieczypor

Kamila Szczawińska

Mama 3 dzieci, psycholożka, top modelka

Czy według pani można przygotować się na bycie mamą?

Narodziny dziecka całkowicie zmieniają życie rodziny, relacje z partnerem i dom. Nie da się więc przygotować do tak wielkiej zmiany. Żeby ta transformacja rodzinna przebiegła spokojniej, ważne jest, aby jak najlepiej zapoznać się z tematem i wtedy z pomocą przychodzą przyjaciółki (mamy) lub wszelkiego rodzaju książki i poradniki o macierzyństwie.

Co najbardziej zaskoczyło panią w macierzyństwie na jego początkowych etapach?

Najbardziej zawsze zaskakuje mnie to, o czym szybko i łatwo zapominamy – jakim pochłaniaczem energii i czasu jest dziecko. Po każdym porodzie przez pierwsze pół roku byłam wykończona. Często brakowało mi czasu, żeby się wykapać i przebrać, a wypicie cieplej herbaty było niczym randka w restauracji Michelina.

Do tego kilka nieprzespanych nocy pod rząd i jedyne, na co mamy ochotę, to zamknąć się na miesiąc w samotni, żeby nikt nic od nas nie chciał. Ale żeby nie było, że jest tylko ciężko, bo macierzyństwo jest dla mnie najcudowniejszą sprawą na świecie. Każdy gest moich dzieci, każdy ich sukces dodaje plus 100 do energii i sprawia mi niekłamaną radość.

Jak zmieniło się pani podejście do macierzyństwa na przestrzeni lat?

Przy pierwszym dziecku wszystkiego się uczyłam, byłam przestraszona i wątpiłam w swoje umiejętności. Wystarczyła jedna głupia uwaga kogoś z zewnątrz i moja pewność siebie przestawała istnieć. Mimo że czułam, że robię coś dobrze, to ciężko było mi się przeciwstawić. Dodatkowo mój perfekcjonizm bardzo mi przeszkadzał w funkcjonowaniu i odbierał spokój. Długo uczyłam się, że po pojawieniu się na świecie dziecka muszę nauczyć się odpuszczać, bo porządek i harmonia, które tak kochałam, na razie nie wrócą.

Z każdym kolejnym dzieckiem łatwiej jest odpuszczać, bo rośnie ilość obowiązków. Kiedyś przeszkadzały mi klocki lego porozrzucane po domu, ale dzisiaj spokojnie mogę przy nich uciąć sobie drzemkę.

Czy wychowywanie rodzeństwa utrudnia spora różnica wieku?

Multitasking (wielozadaniowość) przestały być dla mnie pojęciem teoretycznym. Potrafię jednocześnie zmieniać pieluchę, rozmawiać o pierwszej miłości i wybierać karty pokemon. Miałam dwójkę dzieci z małą różnicą wieku między nimi – 1,5 roku – a teraz doszła Zoyka, czyli jest to ponad 10 lat różnicy – i jest tak samo trudno.

Moje życie polega na nieustannej próbie pogodzenia trzech różnych dążeń i oczekiwań, dlatego tak ważna jest rola partnera. Nie ma szczęśliwego i spokojnego macierzyństwa bez zaangażowanego ojca – całkowicie popieram urlop tacierzyński! W moim domu bardzo pomogło, kiedy w ramach spędzania czasu bez bobasa wymyśliliśmy aktywne czwartki. Wtedy Zoya zostaje z nianią, a ja z Kaliną i Julkiem jedziemy na sushi, taniec i wspinaczkę. To nasz rytuał, na który co tydzień bardzo czekamy.

Czy jako mama trójki ma pani w ogóle czas dla siebie?

A to istnieje coś takiego jak czas wolny (śmiech)? Dla mnie pierwszy rok po narodzinach dziecka to czas całkowicie poświęcony dziecku, a późnej tak naprawdę wiele zależy od sytuacji rodzinnej i tutaj znowu wrócę do sprawy partnerstwa. Ja wybieram model, w którym partnerzy gotują, sprzątają, zajmują się dziećmi, pracują – i dzięki temu mam trochę czasu dla siebie.

Najbardziej na świecie kocham jeździć konno i doceniam każdą chwilę, kiedy uda mi się wyrwać do stajni – obecnie to moje spełnienie marzeń o czasie dla siebie.

Jak mogą sobie radzić młode mamy, które np. w mediach społecznościowych widzą wszędzie idealne macierzyństwo?

Idealne macierzyństwo nie istnieje! To zlepek radości, frustracji, łez, wybuchów śmiechu, przeplatany nieprzespanymi nocami, ciągłym zastanawianiem się, co ugotować na śniadanie, obiad czy kolację!

Next article