Skip to main content
Home » Zdrowie w rodzinie » Być najlepszą mamą na świecie
Zdrowie w rodzinie

Być najlepszą mamą na świecie

Małgorzata Tomaszewska

Prezenterka telewizyjna stacji TVN oraz psycholog, mama 8-letniego Enzo i 1,5-rocznej Laury

Codzienne szczere rozmowy, wycieczki rowerowe, spacery i wspólne gotowanie – Małgorzata Tomaszewska udowadnia, że zdrowie rodziny to suma prostych zasad, nawyków i drobnych rytuałów. Prezenterka jest mamą malutkiej Laury i ośmioletniego Enzo. W rozmowie z nami opowiada, jak troszczy się o najbliższych i co w relacji z dziećmi sprawia jej najwięcej radości.


Co dla pani oznacza „zdrowie rodziny”?

Na zdrowie rodziny składają się nawyki, zasady, które zaczynam od siebie. Dziecko przecież bierze przykład z nas. Jeżeli będziemy mówić, że trzeba jeść marchewki i brokuły, a sami opychamy się chipsami, to nic dobrego z tego nie wyjdzie. Jednocześnie uważam, że nie można popadać w skrajności. U nas wszystko jest dozwolone, ale z zasadą złotego środka, czyli jak już słodycze, to po obiedzie.

Jak łączy pani obowiązki zawodowe z wychowaniem dzieci? Jak wygląda codzienna rodzinna rutyna?

Długo to wszystko układałam, żeby dobrze funkcjonowało. Jestem z wykształcenia psychologiem, więc bardzo skupiam się na dobrostanie psychicznym moich dzieci. Zależy mi, żebym była pierwszą osobą, do której zwracają się z nawet drobnym problemem. Jeżeli akurat wtedy mam jakieś pilne obowiązki zawodowe, to zawsze wracamy do rozmowy później. Mamy taką rutynę, że codziennie opowiadamy sobie o tym, co dobrego i co złego się wydarzyło w ciągu dnia. Naszym rytuałem jest też czytanie – to buduje więź psychiczną. Czasem kreatywnie wykorzystujemy do tego chatbota, który tworzy historie na podstawie naszych pomysłów.

W jaki sposób dba pani o zdrowie i dobrostan dzieci? Jak wprowadza pani zdrowe nawyki?

Staramy się dbać o ruch: spacery, aquapark, place zabaw. Naszą ulubioną aktywnością są wycieczki rowerowe. Ostatnio jedną z nich połączyliśmy z piknikiem, na który wzięliśmy kosz ze zdrowym jedzeniem. Wszystkim się to bardzo podobało.

Syn ma zacięcie sportowe. Chyba nie ma charakteru sportowca, jednak nie jest to najważniejsze. Liczy się to, że wzrasta w duchu sportu, a uważam, że sport jest trzecim rodzicem – uczy dyscypliny, a przede wszystkim pozytywnie wpływa na zdrowie.

Dietę dostosowuję do preferencji dzieci. Nie zabraniam Enzosiowi jedzenia słodyczy. Za to oferuję mu takie zdrowe produkty, które lubi.

Jeśli już mam coś przemycić, to staram się to ładnie podać: układam buźki, robię jakieś wzorki. Dobrze sprawdza się u nas wspólne sporządzanie posiłków. Robimy tzw. talerzyki – z owocami i serami. Poza tym pozwalam synowi podejmować drobne decyzje, na przykład czy chce farsz w naleśniku, czy osobno. Dzięki temu je chętniej.

Jak ważna jest dla pani autentyczność w relacjonowaniu swojej codzienności? Jakie wartości chciałaby pani przekazać?

Jest dla mnie kluczowa, ponieważ buduje wiarygodność w całym przekazie. Uważam, że trzeba pokazywać życie takim, jakie jest – nie zawsze cukierkowe, czasem z bałaganem w kuchni, błędami wychowawczymi, które da się naprawić… Nie jestem jednak za podkreślaniem rzeczy, które akurat wymknęły się spod kontroli – każdy z nas czasem robi coś, co niekoniecznie by polecał. Lepiej uwypuklać to, co z czego jesteśmy dumni. Staram się więc pokazać takie wartości, jakimi sama się kieruję. Uważam, że macierzyństwo jest cudowne, aczkolwiek mam też świadomość, że trzeba bardzo kochać dzieci, żeby czasami mieć tę siłę, bo bywa ciężko.

Co ostatnio sprawiło pani najwięcej radości w codziennym życiu?

Najwięcej radości sprawia mi, kiedy mój synek do mnie podchodzi i mówi: „Jesteś najlepszą mamą na świecie, lepszej mamy sobie nie mogłem wymarzyć”.

Next article