Home » Rozwój dziecka » W świecie kobiecej seksualności
zdrowie kobiety

W świecie kobiecej seksualności

seksualności
seksualności
Fot.: Aleksander Ikaniewicz

SŁOWEM WSTĘPU

Joanna Kozdrowska

Dziennikarka fundacji „Projekt Kobiety”

O seksie, seksualności i sensualności kobiet w Polsce wciąż rozmawiamy szeptem albo wcale. Żyjemy w kulturze, w której dziewczynki od małego są zawstydzone za pomocą własnej seksualności. „Sexperience” to podcast, który powstał po to, aby przełamywać tabu. To przestrzeń, w której kobiety rozmawiają o seksie, o doświadczeniach i potrzebach z nim związanych. Znana aktorka i ambasadorka Fundacji Projekt Kobiety – Anna Kaczmarczyk prowadzi ze swoimi gościniami rozmowy odarte z głęboko zakorzenionych blokad moralnych, wstydu i pruderii. Rozmowy tak potrzebne i ważne. Szczególnie dla młodych mam.

Podcast „Sexperience” zabiera nas w podróż w świat kobiecych, erotycznych przeżyć, fantazji i obaw. W szczerych i pozbawionych pruderii rozmowach kobiety dzielą się z nami swoimi doświadczeniami i dążeniami. Mówią otwarcie o tym, za co kochają seks, a także o tym, co tę miłość wzmacnia. Rozmowy wydobywają na światło dzienne to, co kultura starała się stłumić. Dowiadujemy się z nich, jak kobiecy głos – ten prawdziwy, a nie narzucany – kształtuje nasze doświadczenia seksualne. Okazuje się na przykład, że wielką trudność sprawia młodym matką powrót do bliskości po urodzeniu dziecka i po zmianach jakie powoduje to przeżycie – zarówno cielesnych jak i psychicznych. Z takimi właśnie problemami borykała się sama Anna Karczmarczyk – aktorka i gospodyni podcastu.

Zapraszamy do lektury krótkiego felietonu aktorki, w którym opowiada o swojej drodze do ponownego spełnienia seksualnego.


Anna Karczmarczyk

Aktorka i gospodyni podcastu „Sexperience”

Fizjoterapia jak drogowskaz

Kobieta, matka, kochanka jest wiele ról które pragniemy spełniać w naszym życiu, a każda z nich niesie ze sobą nie lada wyzwania.

Urodziłam się kobietą. Proste, przynajmniej w moim przypadku. Targają mną emocje, rządzą hormony, zapamiętuję momenty, zdarzenia i chłonę świat takim jakim go widzę. Będąc w ciąży to co było mi znajome, mechanizmy które zarządzały moim ciałem i głową zaczęły się zmieniać. Pod sercem nosiłam nową istotę, która zmieniała wszystko co dotąd było mi znajome. Moje poczucie własnej seksualności falowało i spadało, myślę, że zna to uczucie każda ciężarna. Bogini zmieniała się w ociężałego ludzika Michelin, a ludzik w boginię. Czasami ciężko było nad tym zapanować tak samo jak nad euforią, która w sekundę potrafił zmienić się w rozpacz. Nie jestem fanką gloryfikowania, ani demonizowania, lubię nazywać rzeczy po imieniu, a ciąża to prawdziwy rollercoaster, który każdego dnia każe ci odpowiedzieć na pytanie „kim dzisiaj jesteś?”.

Kim zatem stajesz się po wykonaniu tytanicznej pracy jaką jest powicie dziecka. Z własnego doświadczenia i zasłyszanych historii wiem, że wszystko zależy od tego jak przebiegał twój poród. Hardcorowy poród, strach o dziecko, zła opieka medyczna skutecznie potrafią zamknąć naszą seksualność w puszcze na lata. Ja się bałam i ten strach pozostał ze mną jeszcze na długie miesiące skutecznie wykluczając mnie z odczuwania przyjemności z bycia kobietą. Po żmudnym połogu, czułam się jedynie jak krowa dojna. Świat wirował i ostatnie o czym myślami to moje życie seksualne. Później zaczęła się długa droga odzyskiwania siebie i stawiania na nogi ciała, które przeżyło coś niesamowitego i rozdzierającego jednoczenie. Mój poród był całkowicie wywoływany, a ciało pozamykało się na wszystko.

Fizjoterapia stała się drogowskazem do ponownego odczuwania przyjemności z seksu. Musiałam wgrać w siebie komunikat „sex to przyjemność nie ból”. Nasze ciało zapamiętuje każdy dotyk, co w takim razie zapisuje się w naszych komórkach przy skurczach, parciu, cięciu czy akcji trwającej 20 godzin. Kiedy odkryłam fizjoterapię uroginekologiczną miałam poczucie, że oszaleje ze szczęścia.

Czy granie w Packmana waginą jest w stanie postawić cię na nogi po porodzie? Zdecydowanie tak. Wiem z autopsji. Masaże, uczenie się na nowo spinać i rozluźniać. Nasze tkanki działają, jak komputer może wgrać w nie nowy soft i sprawić ze przyjemność po porodzie będzie większa niż przed. Na warsztatach duchowych i szeroko pojętej terapii zajęłam się regeneracją mojej głowy i podjęłam próbę odpowiedzi na pytanie kim jestem teraz i czego chcę od siebie, od życia. Dzięki wybraniu tej drogi i skupieniu się na własnych potrzebach mogę budować siebie i swoją seksualność na nowo, świadomie i bez zbędnej pruderii. Bo szczęśliwa matka to szczęśliwe dziecko.


KOMENTARZ SPECJALISTY

Dr Aleksandra Plewka

Psycholog, seksuolog

Z badań naukowych wiemy, że jedna piąta kobiet nie podejmuje aktywności seksualnej przez 3 miesiące po porodzie, a wielu objawy takie jak ból w trakcie stosunku, trudności z lubrykacją, czy zanik pożądania towarzyszyć będą jeszcze nawet przez 18 miesięcy. Te statystyki to jasna informacja, że powrót do aktywności seksualnej sprzed ciąży wcale nie jest prostym zadaniem i na wstępie nie warto narzucać sobie presji, że musi się on odbyć jak najszybciej. Wręcz przeciwnie, danie sobie przestrzeni na to, by poprzyglądać się zmianom, jakie zaszły w moim ciele i odkryć – na nowo – które jego obszary sprawiają mi przyjemność i jaka ona jest wymaga czasu. Nie bez znaczenia jest tu sfera psychologiczna – wejście w nową rolę życiową to czasem odnalezienie się w rzeczywistości, w której swoje zasoby będę dzielić między siebie, dziecko i, jeżeli ją mam, osobę partnerską. Warto postawić na szczerą komunikację – trudności seksualne rzadziej dotykają par, które otwarcie wymieniają się uczuciami, w tym pożądania i są chętne do dzielenia się obawami np. dotyczącymi samopoczucia dziecka czy przystosowywania się do roli rodzica. W praktyce seksuologicznej wiemy, że u podłoża wielu zaburzeń sfery seksualnej kryje się lęk i obawa przed bólem. Tym samym, powrót do aktywności seksualnej sprzed ciąży to przede wszystkim uważność na swoje uczucia poparta stopniowym wprowadzaniem do gry miłosnej w parze kolejnych elementów (od pieszczot i rozluźnienia, do pełnego stosunku) tak, by dyskomfort był jak najmniejszy.

Next article