Skip to main content
Home » Zdrowie dziecka » Odporność łatwiej jest zepsuć, niż odbudować
Zdrowie dziecka

Odporność łatwiej jest zepsuć, niż odbudować

Dr hab. n. med. Wojciech Feleszko

Warszawski Uniwersytet Medyczny

Bardzo dużo obiecujemy sobie po tym, że odporność możemy wspierać, ale niestety łatwiej jest ją zepsuć, niż wspierać. Wierzymy natomiast w moc witaminy D. Widzimy, że pacjenci mający niski jej poziom na ogół częściej i poważniej chorują – mówi pediatra i immunolog, prof. Wojciech Feleszko.


Jakie są najważniejsze czynniki wpływające na odporność organizmu w okresie zimowym?

Decydują o tym przede wszystkim zdolności osobnicze i genetyczne. Inaczej będzie u bardzo małych dzieci, u których odporność dopiero się rozwija, a inaczej, jeśli jest to osoba w pełni sił. Jeszcze inaczej kwestie odporności wyglądają u osób w wieku podeszłym, które cechuje tzw. immunosenescencja, czyli starzenie immunologiczne. Ważne jest też to, czy ktoś otrzymał szczepienia albo czy ktoś jest eksponowany na trudne warunki, takie jak dym papierosowy lub smog, albo wirusy i drobnoustroje, jak to się dzieje u nauczycieli czy pań w przedszkolu.

Które witaminy i minerały są kluczowe dla wspierania odporności w zimie?

Bardzo dużo obiecujemy sobie po tym, że odporność możemy wspierać, ale niestety łatwiej jest ją zepsuć, niż wspierać. A zepsuć możemy ją poprzez niezachowywanie higieny snu, złe odżywianie, brak ruchu, najlepiej na świeżym powietrzu, nieszczepienie się czy palenie papierosów. Jeśli będziemy tego unikać, to odporność będzie w dość dobrym stanie. Wznieść ją na jeszcze wyższy poziom jest niezwykle trudno i zależy to od czynników genetycznych. Jeśli mówimy o suplementach, to bardzo mocno wierzymy w moc witaminy D. Widzimy, że pacjenci mający niski jej poziom na ogół częściej i poważniej chorują.

Czy każda osoba powinna suplementować te same witaminy, czy suplementacja powinna być dostosowana do indywidualnych potrzeb?

Wiemy o medycynie personalizowanej, ale w przypadku witaminy D nie zaobserwowaliśmy, by były jakieś szczególne różnice, mogące wpływać na to, czy przyjęcie wyliczonej dawki na jednych wpływa lepiej, a na innych gorzej. Zakładamy, że dawka dla dziecka do 6. miesiąca 400 j.m., do 12 miesięcy od 400 j.m. do 600 j.m., powyżej roku 1000 j.m., a od 2 do 5 lat 2000 j.m. to wystarczająca dawka. Nie widzimy, by były jakieś różnice osobnicze.

A jakie znaczenie ma dieta?

Mówi się, o tym, że bakterie probiotyczne w diecie zapewniają długowieczność i odporność. Badania epidemiologiczne, prowadzone w społeczeństwach, które piją jogurt czy jedzą kiszonki, były bardzo zachęcające, ale nie udało się tego przełożyć na język konkretów. Są pojedyncze doniesienia o szczepach bakterii, które poprawiają barierę śluzówkową i trochę poprawiają odporność. Widzimy, że pewne bakterie z gatunku Lactobacillus mają takie właściwości, ale w oparciu o bardzo dobre, rzetelnie wykonane badania kliniczne, nasze rekomendacje w kontekście konkretnych szczepów są na razie dość wątłe. Niemniej, z całą pewnością należy dbać od wczesnego dzieciństwa o zdrowy mikrobiom, gdyż najnowsze badania pokazują, że kształtuje on naszą odporność na całe życie.

Jak o odporność może dbać cała rodzina?

Rodzina to rzeczywiście zalążek zarówno sukcesów, jak i problemów. Jeśli ma ustawioną nieprawidłową dietę, opartą na przetworzonych pokarmach, to dziecko, które w niej się wychowuje, skręci w szlak nadwagi i otyłości. Później będzie ono niechętne ruchowi, a to sprzyja pogorszeniu odporności. Jeśli rodzina ma zdrowe podejście do aktywności fizycznej, to jest szansa, że będzie bardziej odporna. Może być też tak, że jeśli mamy w domu przedszkolaka, który przynosi infekcje, to wszyscy będą wiecznie chorzy. Często też widzimy, że rodzice szczepią swoje dzieci, a sami nie dbają o swoje szczepienia. Zachęcałbym, żeby i oni w taki sposób zadbali o swoje zdrowie.

Next article